15 lutego 2011

Szczury z Karak Zorn (1)

Ostatnio na nowo rozpoczęliśmy prace nad settingiem Karak Zorn, a co za tym idzie, postanowiliśmy również modelarsko wrócić do tego projektu, bowiem nawet playtesty trzeba mieć na czym przeprowadzać, a scenariusze, bandy i inne zasady zmierzają już nieubłaganie do fazy, kiedy trzeba będzie zobaczyć, jak sprawdzają się w grze. Można oczywiście wystawiać proxy, ale po co to robić, skoro i tak niejako ciąży na nas obowiązek zrobienia band? Dlatego postanowiłam odkopać moje szczury, co nie jest takie proste, bo część figurek podziała się nie wiadomo gdzie i trzeba wysłać ekspedycję poszukiwaczy, żeby w ogóle raczyły się odnaleźć ;) Jeśli jednak się odnajdą - a nie mam wątpliwości, że w końcu to nastąpi - to jakąś połowę bandy mam już złożoną ;)

Na razie dwie skończone figurki. Obaj są bohaterami bandy, która stanowi najbardziej szaleńczy i groźny odłam klanu Moulder. Pierwszy to zwiadowca, jednostka raczej słaba w walce, ale przydatna w podziemiach. Drugi jest eksperymentatorem, chyba najbardziej szalonym bohaterem we wszystkich bandach do KZ - do żadnego nie ma tylu dodatkowych zasad. Nic dziwnego, albowiem eksperymentator, jak sama nazwa wskazuje, przeprowadza różne eksperymenty na zwierzętach i mniej szanowanych członkach społeczeństwa skaveńskiego ;)

Jak widać, poziom malowania nie porywa i nic dziwnego, bo szczury były malowane na początku roku 2009, a więc już 2 lata temu. Ponieważ jednak same modele nadal całkiem mi się podobały (szczególnie eksperymentator), postanowiłam ich nie rozpuszczać, nie demontować i nie robić nic poza delikatnym tuningiem, którym zajmę się w najbliższych dniach. Bitsy to, o ile pamiętam, nightrunners i clan raty, czyli standardowe bitsy każdego składacza plastikowych skavenów do Mordheim. A, i eksperymentator dostał oczywiście co nieco od ogrów, konkretnie to plecak i tasak ;)

W kolejnym odcinku: naprawdę duży, naprawdę umięśniony i naprawdę wredny szczuroogr, o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że "nie ma ronk" ;)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz