4 października 2013

Tilean marksman na zamówienie

Ten model przyprawił mnie o siwe włosy i to nie w trakcie malowania. Dlaczego, o tym za chwilę. Tę figurkę znają chyba wszyscy. Maksymilian z Miragliano "robi" za tileańskiego strzelca w wielu bandach do Mordheim. Model pasuje idealnie, chociaż po prawdzie, tak kretyńskiej twarzy nie ma zbyt wiele figurek w WFB ;) Jego gęba na pewno jest tą słabą stroną, ale wielu innym modelom wybaczamy gorsze wady. My oczywiście też mamy tego Tileańczyka, chociaż malowanego tak dawno, że nie przyznaję się już do niego. Wracając do tego konkretnego Maxa - pomalowałam go jeszcze podczas urlopu, dwa tygodnie temu, ale nie mogłam wrzucić zdjęć. Dlaczego?

Bo ten diabelny model nienawidzi aparatu! Dobra, za pierwszym razem robiłam zdjęcia za późno. Ale próbowałam jeszcze dwa razy i wszystko na nic. Nadal nie jestem do końca zadowolona z fotek (czerwień odbija światło, metaliki się spłaszczyły), ale lepiej chyba już nie będzie. Zleceniodawca za dwa dni zobaczy sobie model na turnieju i przekona się, że nie jest tak brzydki, na jakiego wygląda na zdjęciach ;) Co do samego malowania - mój poprzedni Tilean (czyli ten nasz) wyglądał jak papużka, więc tutaj poszłam w bardziej stonowane kolory. Chyba wyszło mu to na dobre, chociaż obawiałam się efektu Świętego Mikołaja ;) 

Zapraszam do obejrzenia. Tych, którzy wybierają się na turniej, zapraszam do wciśnięcia znaczka "x" w prawym górnym rogu i obejrzenia modelu pojutrze ;)


1 komentarz:

  1. Marudzisz. Całkiem niezłe malowania. Fajna ta czerwień. Ogólnie podoba mi się ten kożuszek jak u Mikołaja z Coca-Coli.

    Za to trawa na zdjęciach dziwnie wygląda, taka rozsypana. Ona wystaje spomiędzy kamieni czy rośnie na nich?

    OdpowiedzUsuń