18 maja 2014

Niemieckie krasnoludy #1 - thunderer

Powoli muszę zacząć wrzucać coś innego niż skaveny, żeby pozostali klienci nie myśleli, że zostali porzuceni. Nie zostali, czego dowodem jest całkiem sporo figurek z Ostlandu i bandy niemieckich krasnali, ale jak już kiedyś wspominałam - czas na malowanie, a czas na robienie zdjęć to dwie różne sprawy. Niemniej w nadchodzącym tygodniu mam zamiar nadrobić zaległości z wrzucania zdjęć obu band, więc myślę, że zrobi się na blogu nieco ciekawiej. Dziś jako pierwszy będzie gromowładny, jeden z powszechnie znanych i lubianych starych krasnali, za którymi dziś łezka w oku się kręci.

Brak kolan to żadna obelga. Brak kolan to normalna cecha krasnoludów. Doświadczenie z późniejszych edycji pokazuje, że kolana wcale nie przynoszą modelom pożytku. Tu mamy piękny przykład krasnoluda, który radzi sobie bez nich znakomicie. Model bardzo pasuje do Mordheim - obwieszony ekwipunkiem, za adekwatnie do oryginalnych zasad zbroi, bez HRów ;) Te krasnoludy będą dość kolorowe - bez jakichś przegięć, jak w mojej pierwszej bandzie brodaczy, ale te staroedycyjne modele aż się proszą o jakieś ładne kolory, więc chcę im dać to, na co zasługują. Zapraszam do obejrzenia :)


2 komentarze:

  1. Śliczny!
    I święte słowa o kolanach i kolejnych edycjach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak kolan ma jedną b. poważną wadę dla krasnoludów. Jakikolwiek bieg kamiennymi korytarzami depiluje przyrodzenie :P

    OdpowiedzUsuń