26 maja 2014

Renowacja klubowych blatów w SDK #1 - wstępne założenia

Goście odwiedzający blog Hakostwa, względnie – stronę Dębowej Tarczy, i śledzący moje prace makietowe, nietrudno mogą zauważyć, że zdecydowana większość przygotowywanych przeze mnie terenów trafia do naszej klubowej siedziby w Staromiejskim Domu Kultury, a ponadto większość z tej większości są to makiety nie tyle nowe, budowane przeze mnie od zera, ale tereny wyłącznie przeze mnie odnawiane. Tak jest, akcja odnawiania makiet trwa już grubo ponad dwa lata (pierwsze wpisy związane z „odświeżonymi” makietami do SDK publikowałem na blogu jeszcze pod koniec 2011 r.), choć sam pomysł renowacji jest odrobinę starszy i zaczął się od starych makiet znalezionych w piwnicy) i objęła do tej pory sporą część klubowych makiet (choć po prawdzie nadal ze dwa-trzy kartony budynków czekają jeszcze w kolejce do obróbki, nie licząc „mitycznego” magazynu SDK).

Po co ten wstęp? Otóż wraz z upływem czasu i rosnącą liczbą „porządnych” odnowionych makiet narastało w nas przeświadczenie, że najsłabszym punktem naszych klubowych stołów zaczynają być blaty... Wprawdzie nie były to gołe płyty wiórowe wyróżniające się jedynie charakterystycznymi dla Mordheim wymiarami 4' x 4', a blaty już po wstępnej obróbce, gdzieniegdzie pomalowane, gdzie indziej nawet z jakąś wykładziną, czy inszą tapetą (średnio pomalowaną), a w porywach nawet "obite" obwódką z HDFu (o wytrzymałości pozostawiającej trochę do życzenia), ale niemniej jednak spory niedosyt pozostawał. Nie dziwne zatem, że gdy rzucony został pomysł poważnej renowacji blatów, dość szybko doczekał się realizacji.

Motorem  postępu okazał się jak zwykle nasz nieoceniony klubowy spec makietowy Wacław "Pan Ryba", który w dużej mierze opracował plany działania, a nawet przeprowadził pewne wstępne testy polegające m.in. na eksperymentalnym montażu i pomalowaniu fragmentu bruku.

Blatów w SDK mamy w chwili obecnej 6. Nie liczę tutaj rezerw w magazynie, które wyciągane są stamtąd najwyżej na turnieje i raczej póki co nie będziemy angażować sił i środków do ich odnowienia. Z tej szóstki jeden blat jest już akurat na tyle przyzwoicie wykonany, że póki co znalazł się poza planem, natomiast co do pozostałej piątki przyświecająca nam idea jest taka, by wykonać je dwustronnie. Co do zasady w każdym blacie jedna strona ma być przeznaczona na stół miejski, a druga na pozamiejski, choć regułą w przypadku wszystkich stołów to nie będzie. Wszystko ma być wykonane oczywiście bardzo solidnie, trwale i estetycznie, z zastosowaniem porządnych materiałów (na bruk specjalnej tapety, na trawę wykładziny), a wszystkie blaty mają być nie tylko obite na krawędziach ceownikami, zamówionymi specjalnie przez Pana Rybę, zaimpregnowanymi i pomalowanymi (czarny połysk), ale również mają mieć okucia na narożnikach i kółka na jednej z krawędzi, by można je bezproblemowo, bez niepotrzebnego szurania po podłodze (co niszczy zarówno blat, jak i podłogę) wsuwać za SDKowe pianino, gdzie jest ich miejsce.

Przedstawione przez Wacława założenia prezentują się jak na rysunku poniżej (po lewej stronie mamy przedstawiony stan aktualny, "jednostronny", który pozostanie, chociaż w formie mocno odnowionej; natomiast po stronie prawej ukazane są plany dotyczące drugich stron blatów):


W kwestii wstępu to by było na tyle - w kolejnych postach z niniejszego cyklu przedstawię już konkretne fotki i relacje z prac związanych z odnową blatów.

1 komentarz:

  1. Jestem ogromnie ciekawy jak ten projekt się potoczy oraz efektu końcowego. Tomaszu jak już będziecie mieli tapetę to poproszę o nazwę bo sam będę potrzebował do wykończenia, a nie widziałem takowej nigdzie.

    OdpowiedzUsuń